środa, 3 października 2012

Zadatek i zaliczka, czyli dwie formy jakie spotykamy w umowach, które przedstawia nam fotograf ślubny

O istocie podpisywania umowy z fotografem ślubnym wspominałem we wcześniejszym artykule. Dziś opowiem o jednym z elementów, na który warto zwrócić uwagę. Zadatek i zaliczka. Przyjęło się, że przed wykonaniem usługi fotograf pobiera przedpłatę, istotna jest tutaj jednak forma określenia tej przedpłaty, czy będzie to zaliczka czy zadatek. Kodeks Cywilny reguluje różnice pomiędzy tymi dwiema formami.
W przypadku zaliczki mamy możliwość zażądania jej zwrotu przy rozwiązaniu umowy. Zgłaszamy do fotografa, że rezygnujemy z jego usług, prosimy o zwrot pieniędzy, a ten ma obowiązek zwrócić nam wpłacona kasę. Bezpieczne, ale pamiętajmy, że to działa w obie strony. Fotograf również może się dość asekuracyjnie wycofać z naszej umowy.
Jeśli chodzi o zadatek, fotograf nie zwraca nam wpłaconej należności, jeśli zrezygnujemy z umowy (rozmyślimy się, zechcemy zmienić fotografika, nie dojdzie do ślubu.). Zadatek jest wtedy jego przychodem. Jak w przypadku zaliczki tak i w przypadku zadatku prawo działa w obie strony. Jeśli fotograf odmówi nam wykonania usługi zwraca nam wpłacony zadatek w podwójnej wysokości. Oddaje nam nasze pieniądze i sam dopłaca równowartość wpłaconego zadatku.
Jak widać zadatek jest bardziej zobowiązujący finansowo. Jest pewnego rodzaju karą, czy też żartobliwie mówiąc „batem” ciążącym zarówno nad wykonawcą usługi jak i nad zlecającym.
Zazwyczaj w umowach jakie ma fotograf Bielawa widuję słowo zadatek. Fotografowie chcą czuć się bezpieczni, że klient na krótko przed weselem nie poinformuje go, że zrezygnował z jego usług. Dodatkowo bywają również inne zapisy regulujące np. kary umowne. Dla przykładu, jeśli klient wypowie umowę na krótko przed ślubem (określona data dni) fotograf ma prawo żądać zapłacenia całej sumy umowy lub jakiejś jej części. Jak wcześniej sprawa działa w obie strony.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz