Byłem małym chłopcem, kiedy
zainteresowało mnie w jaki sposób to co widzę przez mały wizjer
aparatu po jakimś czasie widzę na prostokątnym skrawku papieru. W
owych czasach fotografia nie była tak prosta i dostępna jak
dzisiaj. Negatywowe filmy, wywoływanie zdjęć, długie oczekiwanie
nim 36-cio klatkowa rolka dobiegnie końca i zostanie oddana do
zakładu fotograficznego. To była dla mnie prawdziwa magia.
To
oczekiwanie na efekt, popularne „wyszło czy nie wyszło”. Dziś
wciskam spust nafaszerowanej elektroniką lustrzanki i w ułamku
sekundy mogę przeanalizować kadr, rozkład cieni, glebie ostrości,
balans bieli. Wystarczy jeden rzut oka na wyświetlacz LCD i z
wykorzystaniem powiększenia obrazu analizuję skrawek po skrawku
cyfrowego obrazu.
Gdzie tu magia ? No cóż, ale czasu się cofnąć
nie da. Na pewno postęp czasu i cyfrowa fotografia zrobiły ogromny
postęp jak dla mnie, dziś pracującego jako zawodowy fotograf ślubny, jednak coś umarło. Umarła w fotografii magia, dziś
fotografia nie pachnie tak jak kiedyś. Oczywiście i dziś można
cofnąć się w czasie. Analogowe aparaty z minionej epoki są dziś
dostępne za marne grosze, aż żal bierze jak widzę modele o
których kiedyś mogłem tylko marzyć, a dziś są na wyciągnięcie
ręki za śmieszne pieniądze. Można nabyć aparat, załadować
rolkę filmu i poczuć magie. Czyżby ? Niestety my też się
zmieniamy.
Dziś mam wiedzę inną niż kiedyś kiedy byłem
amatorem. Inaczej odbieram fotografię, mam inne oczekiwania i
przyzwyczajenia. Mimo nostalgicznego wzdychania za analogową
fotografią dziś to nie jest świat dla mnie. Idąc z duchem czasu,
będąc jak wielu uzależniony od internetowego świata i ja poległem
dla cyfry. Jej wygoda jest niezaprzeczalna. Szybko wyleczyłem się z
powrotów do fotografii tradycyjnej. Ten etap zamknąłem na zawsze.
Niech pozostanie w obszarze jakże miłych wspomnień. Czasami tylko
z uśmiechem na twarzy lubię posłuchać trzasku zwalnianej
analogowej migawki. Tyle mi wystarczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz