niedziela, 2 grudnia 2012

Pewnego dnia otrzymalem prośbe o wycene zdjęć.

Przedruk z mojej strony na Facebook.

Zwróciła się do mnie pewna fundacja z zapytaniem o wykonanie dokumentacji fotograficznej organizowanych przez nich kursów w ramach funduszy unijnych. Pytanie dość zawiłe, ale po rozmowie wynikło iż oczekują minimum 600 zaakceptowanych przez nich zdjęć. Oczekują ZBYCIA PRAW AUTORSKICH. Realizacja projektu trwa ponad rok, dni zdjęciowych wyjdzie ok. 10. Jaki mają na to budżet ? Miła pani powiedziała... nie więcej niż 1000 zł. … Nie skomentuję.

Jacek :to niech sobie sami zrobią, jeszcze im w tej cenie starczy na jakiś aparacik foto :)

Błażej : Dokładnie - poleć jej jakiegoś małpiszona i niech sama sobie zrobi.

JA : Pytam Panią skąd taka ilość zdjęć i zapis, że chcą każde zaakceptować ? "Bo rok temu robił Pan i nie było z czego wybrać". Jakoś mnie to nie zdziwiło.

Jacek : hahaha

Igor : hahaha dobre ;p

Zbigniew : nie pisz pewna - tylko pisz z imienia i nazwiska - trzeba ostrzegać przed czymś takim

Marcin : daj namiary,cyknę im te foty moja komórką :) tysiąc pasuje,praw się zrzekam :) także czekam hehe
Stanisław : przypomina mi to coś, ależ proszę pana jesteśmy międzynarodową firma, chcemy najlepsze zdjęcia , 500zł !!!! ona zwariował myśli pan ze sramy pieniędzmi :):)

i taki mamy dzisiaj świat fotografii w Polsce. Dla wielu osób fotograf „cyka fotki” i nic więcej. Wdaje im się, że za stawkę równowartości torby z jedzeniem z Biedronki wynajmą fotografa, który wykorzysta swój sprzęt wart dziesiątki tysięcy złotych, poświęci godziny, dni by stworzyć dla nich zdjęcia, które im przyniosą realny dochód, będą ich promować. O ile jako fotograf Wolsztynnie mam zbyt często styczności z tak kuriozalnymi zapytaniami, o tyle firmy w naszym kraju są jakby nie z tej bajki. Dla nich najlepiej jakby fotograf pracował za darmo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz